Nie wystarczy postawić kwiatek w biurze

PROPERTY

Boom na biophilic design wciąż ma się dobrze. Odkąd młodzi ludzie coraz bardziej interesują się ekologią i zdrowym trybem życia, chcą być bliżej natury, a do swoich mieszkań masowo kupują paprocie czy monstery.

Roślinność już dawno wkroczyła do naszych biur, ale czy osiągamy dzięki niej to, na co liczymy? O obcowaniu pracowników z zielenią, filtracji przez nią złych składników z powietrza i szczegółach inwestycji, jakie ponoszą organizacje, rozmawiamy z Haliną Kamińską, projektantką i architektem krajobrazu, pełniącą funkcję CEO w firmie Florabo.

Odnoszę wrażenie, że prawdziwy boom na rośliny w miejscu pracy nastąpił, kiedy zaczęliśmy poważnie traktować alarmy smogowe. Czy jeśli w biurze umieścimy rośliny pochłaniające smog, cokolwiek to zmienia dla naszego stanu zdrowia?

To ciekawe, dlatego że stan powietrza w miastach był kiedyś dużo gorszy niż teraz. Jednak ludzie nigdy wcześniej nie przywiązywali do tego takiej wagi jak obecnie. Fakt, że w mediach mówi się tyle o słabej jakości powietrza, wzmacnia w społeczeństwie poczucie, że coś jest z nim nie tak. Stajemy się na to bardziej wyczuleni. Alarmy smogowe, o których często czytamy, mówią nam o stężeniu substancji takich jak: pył drobny (zawieszony) PM10 i PM2,5, tlenki siarki (SOx), ozon (O3), tlenek węgla (CO), tlenki azotu (NOx), benzen (C6H6), które pokazują nam zaledwie obraz zanieczyszczenia powietrza w wybranych obszarach. Warto też podkreślić, że sama nazwa smog w odniesieniu do szkodliwych substancji w powietrzu, z jakimi mamy aktualnie do czynienia, jest błędna. Wyraz ten pochodzi od połączenia dwóch angielskich słów: smoke (dym) oraz fog (mgła) i oznacza zjawisko powstałe na skutek połączenia substancji pochodzących z dymu fabrycznego wraz z mgłą w Wielkiej Brytanii.

Wracając do pytania: oczywiście, postawienie kilku kwiatów w biurze czy w domu nie rozwiązuje tego problemu, chociaż poszczególne gatunki rośliny w ramach procesu fotosyntezy mają zdolność do absorbowania szkodliwych substancji, które znajdują się w powietrzu. Jednocześnie po pierwsze, informacje, do jakich możemy dotrzeć w internecie, dotyczące ilości szkodliwych substancji w powietrzu pochłanianych przez rośliny, odnoszą się w większości do warunków laboratoryjnych, a więc by uzyskać taki efekt, musielibyśmy stworzyć kontrolowane środowisko idealne do właściwego przebiegu procesów w roślinach. Po drugie, jeśli lubimy pracować przy otwartym oknie lub gdy mechaniczna wymiana powietrza jest intensywna, substancje lotne w powietrzu wciąż rotują i poprawa jakości powodowana przez roślinność będzie niezauważalna. Po trzecie, nawet jeśli udałoby nam się zniwelować wszystkie szkodliwe substancje z powietrza w biurze (co, jak u...

Czasopismo jest dostępne dla zalogowanych użytkowników.

Co zyskasz, kupując prenumeratę?
  • Dostęp do portalu
  • 6 numerów czasopisma w wersji papierowej
  • Dostęp do wszystkich archiwalnych numerów
  • ... i wiele więcej!

Przypisy