Gdzie trafiają nasze odpady?
W Polsce aż 38% odpadów komunalnych trafia na wysypiska, w większości zlokalizowane w kraju. Dla porównania, w Niemczech to zaledwie 2%. Składowanie to najgorszy możliwy scenariusz. Oprócz emisji CO2, wysypiska generują duże ilości metanu – gazu cieplarnianego 25 razy silniejszego niż CO2. Unia Europejska przez lata rozwijała regulacje dotyczące segregacji, ale same kolorowe pojemniki nie wystarczą. Ilość odpadów wciąż rośnie, co pokazuje, że segregacja to tylko część rozwiązania. Potrzebujemy całościowej, mądrej strategii.
Hierarchia postępowania z odpadami
Zrównoważona gospodarka odpadami opiera się na pięciostopniowej hierarchii:
- Zapobieganie powstawaniu odpadów
- Ponowne użycie
- Recykling i segregacja
- Spalanie z odzyskiem energii
- Składowanie (najgorsza opcja)
Nasze wysiłki powinny skupiać się przede wszystkim na ograniczaniu ilości śmieci, m.in. przez eliminację jednorazowych produktów i opakowań. To nie jest trudne, ale wymaga systemowych działań.
Wyobraź sobie zwykłą foliową torebkę, w którą pakujesz bułkę w supermarkecie. Średnio używasz jej przez 12–20 minut. Tymczasem do jej produkcji zużyto 20 litrów wody, powstało ponad 50 gramów CO2, a jej rozkład potrwa nawet 500 lat. Czy 12 minut użytkowania naprawdę jest tego warte? Czy torba papierowa byłaby lepszym wyborem? Niestety, nie. Żadne jednorazowe rozwiązanie nie jest dobre z perspektywy zrównoważonej gospodarki odpadami.
Co to oznacza dla budynków i kosztów?
Zarządcy nieruchomości od lat zmagają się z rosnącymi problemami związanymi z gospodarką odpadami. Większość czuje, że ten obszar wymaga zmiany, ale przytłacza ich ilość wyzwań. W Polsce koszty odbioru i zagospodarowania odpadów wzrosły w ostatnich latach o ponad 100%.
Jednocześnie wiele budynków, szczególnie tych objętych raportowaniem ESG, musi raportować ilość wytwarzanych odpadów. Brakuje jednak narzędzi i danych. Trudno mówić o poprawie, skoro nikt dotąd nie mierzył, które działania rzeczywiście zmniejszają ilość śmieci lub poprawiają poziomy segregacji.
Technologia jako odpowiedź – WasteTracker
W 2024 r. polski startup technologiczny WasteTracker wprowadził na rynek innowacyjne rozwiązanie, które przenosi zarządzanie odpadami w budynkach o kilka dekad do przodu.
Dzięki urządzeniu o nazwie Terminal WasteTracker montowanemu w pomieszczeniu śmietnikowym odpady są automatycznie rejestrowane według typu, wagi i źródła – zanim trafią do wspólnego kontenera. Równolegle Terminal rejestruje także odbiory odpadów. Wbudowana waga pozwala zweryfikować dokładną ilość śmieci.
Analizy systemu WasteTracker, pozwalają budynkom:
- raportować odpady według najemców,
- znać dokładne ilości i typy śmieci odbieranych z budynku,
- optymalizować częstotliwość wywozów i obniżać koszty,
- mierzyć efektywność podejmowanych inicjatyw,
- porównywać się z innymi budynkami i uczyć zasad Zero Waste.
Obecnie WasteTracker obsługuje ponad 120 budynków w 4 krajach Europy. System analizuje produkcję odpadów ponad 1400 firm – w biurowcach i galeriach handlowych.
Nie można zarządzać tym, czego się nie mierzy. Przez ponad sto lat budynki komercyjne mierzyły zużycie energii – dzięki temu dziś sztuczna inteligencja optymalizuje koszty i redukuje emisje. Czas, aby odpady, jako ostatni niezmierzony element mediów budynkowych, również przeszły cyfrową transformację. A kiedy mamy dane, możemy podejmować dobre decyzje. W odpadach nie chodzi już tylko o czystość – chodzi o wiedzę, pieniądze i odpowiedzialność.
Co stracą ci, którzy nic nie zrobią?
Pozostanie przy dotychczasowym modelu „braku informacji” w gospodarce odpadami może okazać się kosztowne i ryzykowne. Budynki, które nie sięgają po dane, nie tylko ponoszą wyższe koszty operacyjne, ale także tracą kontrolę nad reputacją, certyfikacją i zgodnością z przepisami.
Po pierwsze – finanse. Brak wiedzy o rzeczywistej produkcji odpadów oznacza niedopasowaną logistykę odbiorów. Koszty kumulują się i odbijają na budżecie nieruchomości.
Po drugie – ryzyka regulacyjne. Coraz więcej międzynarodowych funduszy inwestycyjnych i najemców korporacyjnych oczekuje zgodności z zasadami ESG. Budynek, który nie potrafi wykazać swoich wskaźników odpadowych, automatycznie wypada z gry. Nie chodzi tylko o „zielone PR-y” – chodzi o ryzyko utraty kontraktów i wartości nieruchomości.
Po trzecie – utrata przewagi konkurencyjnej. Na rynku, gdzie zarządcy zaczynają konkurować danymi i transparentnością, ci, którzy pozostaną przy Excelach lub deklaracjach bez pokrycia, zostaną w tyle. A wraz z nimi ich najemcy.
Co zyskają ci, którzy wprowadzają zmiany?
Wdrażając inteligentne rozwiązania do zarządzania odpadami, zarządcy i właściciele nieruchomości zyskują coś więcej niż tylko narzędzie – zyskują realną przewagę.
Zaczyna się od danych. Dzięki nim można podejmować trafniejsze decyzje zarówno strategiczne, jak i operacyjne. Opomiarowanie odpadów pozwala zidentyfikować źródła problemów, zlokalizować punkty marnotrawstwa i wyciągać wnioski poparte liczbami. Zamiast zgadywać, można planować.
To z kolei przekłada się na lepsze wyniki środowiskowe. Dobrze zarządzany system potrafi obniżyć masę wytwarzanych odpadów, poprawić poziom segregacji, zmniejszyć emisje związane z logistyką i zminimalizować ilość odpadów trafiających na składowiska.
Ale są też korzyści wizerunkowe i biznesowe. Budynek wyposażony w nowoczesny system odpadowy lepiej wypada w oczach inwestorów, funduszy nieruchomościowych, a także dużych najemców korporacyjnych. Transparentność i raportowanie to dziś język, którym mówi rynek – brak danych to milczenie.
Rola najemców – klucz do sukcesu
Najemcy są nie tylko źródłem odpadów w budynkach komercyjnych, są też potencjalnymi partnerami w zmianie. Trudno jednak oczekiwać ich zaangażowania, jeśli nie dostaną narzędzi.
System WasteTracker umożliwia precyzyjne przypisanie ilości i rodzaju odpadów do konkretnego najemcy. To oznacza, że firmy przestają być anonimowymi uczestnikami zbiorczego strumienia śmieci – zaczynają widzieć własny wpływ. A kiedy coś staje się mierzalne, może też być kontrolowane i poprawiane.
Zarządcy mogą te dane wykorzystać do stworzenia przejrzystego ekosystemu zarządzania: miesięcznych raportów, porównań między najemcami, a nawet systemów zachęt. Wartość edukacyjna takiego podejścia jest ogromna. Zamiast przypominać zasady segregacji co kwartał, lepiej raz na miesiąc pokazać realne liczby. Nic nie działa lepiej niż liczby.
Budynki, które angażują swoich najemców w działania środowiskowe, budują także trwalsze relacje i lojalność. A w epoce ESG i presji społecznej to może zaważyć o przyszłości kontraktu.