Budując kontrakty na miarę nowych czasów

FACILITY

W polskiej branży facility management (FM) Lech Wodecki, obecny prezes zarządu Apleona Polska, znany jest jako dynamiczna postać, wnosząca spory powiew świeżości rynkowej. Już jako młody menedżer zarządzał dużymi organizacjami FM. Obecnie jest liderem marki, która dzięki wzrostowi organicznemu i akwizycji stała się w krótkim czasie czołową firmą świadczącą usługi FM, ze specjalnością w technicznej obsłudze nieruchomości oraz zintegrowanym FM. Rozmawiamy z nim o tym, w jaki sposób postrzega relacje z klientami, rolę standaryzacji oraz przyszłość swojej organizacji.

Przeszedłeś długą drogę w segmencie Facility Management i od niemal 10 lat piastujesz w nim wysokie stanowiska. Jaka jest według Ciebie najważniejsza cecha tej branży? Co sprawia, że człowiek może chce się utożsamiać z FM-em?

Lech Wodecki: Jeżeli miałbym wybrać jedną cechę, to byłaby to różnorodność. Z pewnością nie jest to biznes nudny, w którym występuje duża powtarzalność. Wręcz przeciwnie. Dla zewnętrznych obserwatorów nasza branża może wydawać się prosta, ale przyglądając się jej z bliska i funkcjonując w niej, można dostrzec, że cechuje się dużym pluralizmem i dynamiką. Tutaj każdy klient jest inny, prowadzi odmienne interesy i w związku z tym ma różne potrzeby, my staramy się to zrozumieć, zinterpretować oraz zaproponować takie rozwiązania, które odpowiedzą na potrzeby teraźniejszego i przyszłego biznesu.

Czy po tylu latach w tej branży odczuwasz stagnację? Co jest dla ciebie największą motywacją?

Absolutnie nie odczuwam stagnacji. Motywacją są dla mnie ludzie, ponieważ są oni faktorem, którego nie da się przewidzieć. Wielość i różnorodność interakcji powodują, że w moje działania wciąż nie wkrada się monotonia. Każdy człowiek w tym biznesie jest inny, ma inne spojrzenie na świat i własne doświadczenia, którymi może się dzielić. Przekrój ludzi, których spotyka się na swojej drodze, jest niesamowity – i właśnie to najbardziej nakręca mnie do działania.

Stwierdzasz, że to ludzie stanowią największe paliwo do działania. A jaką rolę w tym wszystkim odgrywają budynki?

Z jednej strony bez ludzi budynki nie mają racji bytu, a z drugiej są miejscem ich codziennej pracy i spotkań. Dla tych, którzy poświęcają 8 czy 12 godzin dziennie na to, by budynek był bezpieczny i by ludzie, którzy w nim pracują, czuli się komfortowo, staje się on jednak czymś więcej niż tylko zwyczajnym fizycznym obiektem. Jako miejsce edukacji, pracy i rozrywki budynek odgrywa w życiu społecznym niebanalną rolę. Jest swoistym płótnem, na którym powstaje za każdym razem inny obraz – biznes używa tu swoich barw, a ludzie swoich. Poza tym jestem fanem dobrej architektury i przestrzeni, z którą można się utożsamiać. Bez dwóch zdań wirtualne doświadczenie nie jest w stanie dostarczyć tego, co dają bryła, przestrzeń, płaszczyzna i forma ubrana w światłocień. My zaś, jako specjaliści FM, opiekujemy się tym, by przestrzeń mogła służyć. Tak widzę naszą rolę.

Jaką organizacją jest obecnie Apleona?

Apleona jest organizacją bardzo dobrze zorganizowaną, dynamiczną i skupiającą u siebie utalentowanych ludzi, którzy chcą wspólnie budować zaufanie klientów i pomagać im osiągać ich cele. Naszą największa siłą jest zaangażowany zespół, który identyfikuje się z firmą i którego członkowie wyznają te same wartości. Dzięki temu aktywnie uczestniczą w życiu firmy, mają własne pomysły i inicjatywy. Zapewniamy pracownikom możliwość awansu i zatrudniamy ludzi, którzy szukają nowych wyzwań i przestrzeni do rozwoju. Wszechstronność to cecha szczególnie przez nas doceniania, bo dzięki niej jesteśmy w stanie spełniać wszystkie ich potrzeby.

Zaufanie czy kompetencje – co bardziej cenisz w zespole?

W środowisku technicznym zaufanie musi iść w parze z kompetencjami – nie można tego rozdzielać. Zespół cechujący się kompetencjami, ale nieufający sobie, nie ma racji bytu. Samo zaufanie zaś to za mało, by mógł prawidłowo funkcjonować. Obie te wartości muszą ze sobą korelować i nie da się wskazać, która z nich jest ważniejsza. Jeżeli zespół nie ma kompetencji czy między jego członkami nie ma zaufania, to nie osiągnie zakładanych efektów pracy.

W ostatnim czasie połączyliście się z FM Solutions. Tym samym powstała nowa marka Apleona FMS. Jakim graczem staliście się po tej konsolidacji?

Do naszego zespołu dołączyli ludzie, którzy znają ten biznes i którym chcemy przedstawić nasze spojrzenie na świat, podzielić się z nimi naszym doświadczeniem, umiejętnościami i sposobami działania. W Apleonie FMS pracują świetni fachowcy – wspierają i wzmacniają nasze działania. Wspólnie zdobywamy i budujemy pozycję na innych rynkach.

W czasie procesu poszukiwania odpowiedniej firmy mogącej wesprzeć nasze działania poznałem głębiej wyzwania, z którymi mierzą się mniejsze firmy. Przede wszystkim brakuje im odpowiednich narzędzi, by dalej rozwijać swój biznes i nie mają odpowiedniej przepustowości, aby zdobywać oraz obsłużyć nowych klientów. Dołączając do nas, taka mniejsza organizacja pozbyła się wszystkich tych bolączek. Korzyścią dla niej jest to, że zyskuje ustalone procesy i zasady działania, ale przede wszystkim narzędzia, dzięki którym może pozyskiwać więcej klientów. Sam proces integracji nowej firmy jest bardzo szybki – zajmuje kilka miesięcy i po tym czasie granice w funkcjonowaniu obu podmiotów się zacierają i już dziś mogę powiedzieć, że razem idziemy w jednym kierunku.

Mówisz, że waszym celem jest pozyskiwanie jak największej liczby klientów, ale zastanawiam się, czy mając tak dużą pozycję na rynku, decydujecie się na współpracę z każdym klientem?

Oczywiście, chcielibyśmy współpracować z każdym klientem, ale zdajemy sobie sprawę z tego, że nie z każdym się da. Szukamy organizacji, za którą stoją ludzie otwarci na partnerską współpracę. Zależy nam przede wszystkim na długotrwałych relacjach. Wiemy, że proces ich budowania jest długi i wymaga od obu stron dużej elastyczności. Szukamy możliwości rozwoju i dlatego najatrakcyjniejsi są dla nas klienci, którzy mają ten sam cel. Czasami współpracę zaczynamy od najdrobniejszych usług i wraz ze zdobywaniem zaufania jesteśmy zapraszani do większych tematów. Szanujemy każdego klienta i tego samego chcielibyśmy doświadczać od naszych partnerów. Za każdymi procesami stoją ludzie, którzy poświęcili wiele czasu na to, by klient był zadowolony, więc szacunek musi być widoczny z obu stron.

Prowadzisz wiele rozmów z klientami, powiedz więc, proszę, która usługa FM jest dla nich najbardziej wartościowa?

To, która jest najbardziej wartościowa, zależy bezpośrednio od indywidualnych potrzeb klientów. Jesteśmy firmą, która integruje wszystkie usługi związane z facility management. Koncentrujemy się mocno na usługach technicznych, a ponad 50% naszego obrotu pochodzi od klientów przemysłowych, gdzie zajmujemy się tzw. utrzymywaniem ruchu. Ważnym dla nas rynkiem jest też sektor biurowy, który w ostatnich latach bardzo mocno się rozwinął, ale ma swoje wyzwania. Odnotowujemy tu duże sukcesy, w szczególności w Warszawie, Wrocławiu, Poznaniu i w Krakowie. Obsługujemy także kontrakty korporacyjne w formule integrated facility management, dlatego mogę powiedzieć, że wartość usługi tkwi głównie w zespole, który ją świadczy, który działa zgodnie z procesami. Niezależnie od tego, czy to usługa prosta, serwisowa czy zaawansowana usługa zarządcza i doradcza, liczą się przede wszystkim zdolności zespołu.

Jaka jest wasza przewaga? Czym wyróżniacie się na rynku?

Jeżeli chodzi o wartość dodaną naszej firmy, to przede wszystkim jest nią nasze doświadczenie. Budujemy je od wielu lat i ciągle wypracowujemy nowe możliwości dla naszych partnerów. Mamy wypracowane konkretne schematy i strategie działania, którymi możemy się z nimi dzielić.

Na pierwszym spotkaniu z potencjalnym klientem słuchamy, co mówi o swoich potrzebach i już wtedy mamy dziesiątki propozycji oraz rozwiązań. Staramy się wyprzedzać oczekiwania klientów i proponujemy nowe rozwiązania, które usprawnią ich pracę. Dowiadujemy się, co jest dla nich największym wyzwaniem i bazując właśnie na naszym doświadczeniu, przedstawiamy konkretne możliwości i gotowe rozwiązania.

Zastanawiamy się, jaką rolę odgrywa u was standaryzacja i jak się na nią zapatrujecie?

W pewnej skali biznesu standaryzacja to podstawa. Wziąwszy pod uwagę wielkość organizmu, jakim jesteśmy, i to, że ciągle jakaś nowa organizacja rozpoczyna z nami współpracę, wiemy, że standaryzacja pracy jest dla nas kluczowym zakresem. Chcemy zapewniać klientom usługi najwyższej jakości i nie możemy pozwolić sobie na to, by zapóźnienie w którymś sektorze wpłynęło na ocenę naszej pracy. Proces standaryzacji jest u nas mocno rozwinięty. Cały czas pracujemy nad tym, aby nawet drobne procesy, które nie wydają się popularne, przekształcić w standard, tak aby móc zaimplementować je u innych klientów. Dzięki ujednoliceniu działań mocniej kontrolujemy nasze zadania i redukujemy znacząco czas na ich wykonanie. Standaryzacja to podstawa, która prowadzi do sukcesu, dlatego też korzystamy z wiedzy zawartej w standardach europejskich i światowych, a nasze działy techniczne i projektowe komunikują się z klientami przez ich pryzmat – jeśli takie jest oczekiwanie. Ważne, by pamiętać, że standard to wiedza, która bez zaangażowanych ludzi po obu stronach pozostaje jedynie martwym zapisem, zbierającym kurz na półce.

Dziękuję za rozmowę.

Przypisy