Koncepcja wprowadzenia w Polsce podatku katastralnego, który miałby zastąpić tradycyjną daninę od nieruchomości, posiada już swoją bogatą i dość długą historię. Jeszcze do niedawna proces ten, dość szczęśliwie zresztą dla rodzimych posiadaczy jakichkolwiek nieruchomości, pozostawał w martwym punkcie. Tymczasem w niedawnym okresie przedwyborczym kwestia opodatkowania nieruchomości podatkiem od wartości zdominowała krajową przestrzeń medialną na niespotykaną dotąd skalę. Efektem jest wysyp propozycji i koncepcji z projektem ustawy autorstwa lewicy na czele. Pytanie, na ile są one realne i możliwe do implementacji.
W Europie króluje kataster
Podatek katastralny naliczany jest od wartości nieruchomości, w przeciwieństwie do obowiązującego dziś w Polsce podatku od nieruchomości, kalkulowanego co do zasady od powierzchni. Ewentualna zmiana upodobniłaby rodzimy system opodatkowania nieruchomości do analogicznych systemów w krajach o najbardziej zaawansowanych rozwojowo gospodarkach i rynkach nieruchomości. Dlaczego to, co jest sprawdzone i z powodzeniem praktykowane „na szerokim świecie”, wciąż nie doczekało się materializacji na krajowym podwórku?
W zdecydowanej większości europejskich państw przyjętą formą opodatkowania nieruchomości jest kataster, a Polska wraz z Czechami i Słowacją stanowią nieliczne wyjątki potwierdzające regułę. Przyjęte rozwiązania często znacznie różnią się od siebie w poszczególnych krajach, a same sposoby naliczania podatku, połączone nieraz z rozbudowanym systemem ulg i zwolnień, są dość skomplikowane.
Przykładowo, w Niemczech stopa podstawowa wynosi...
Czasopismo jest dostępne dla zalogowanych użytkowników.
- Dostęp do portalu
- Dostęp do wszystkich archiwalnych numerów
- ... i wiele więcej!