FM to profesja strategiczna

Facility Management długo nie był w Polsce właściwie pozycjonowany

FACILITY

Gdy Peter Maitland po raz pierwszy pojawił się w Polsce, w 1995 r., w naszym kraju niezbyt wiele wiedziano o FM-ie. Współtworząc lokalny oddział amerykańskiego oddziału IFMY (International Facility Management Association), sądził, że postrzeganie tego zawodu szybko zmieni się w branży i że stanie się on profesją o mniejszym zabarwieniu technicznym aspirującym do wyższego poziomu zarządzania. Jednak nie do końca tak się stało. Powodów było kilka, jednak jeden z nich odegrał szczególną rolę w tym, jak dziś powszechnie postrzegany jest FM.

Facility managerowie mówili przeważnie językiem inżynierów i techników, posługując się terminami zrozumiałymi raczej dla ekspertów rynku budowlanego i zaawansowanych dyrektorów technicznych, co samo w sobie nie było złe, ale ostatecznie niepotrzebnie zawęziło znaczenie FM-u. 

 

Jak zaczęła się Twoja przygoda z branżą nieruchomości w Polsce? 

Gdy po raz pierwszy pojawiłem się w Polsce we wczesnych latach 90., moim zadaniem było stworzenie wewnętrznego zespołu odpowiedzialnego za zarządzanie nieruchomościami (Property Management) w funduszu inwestycyjnym Pioneer. Ich cel stanowiło zbudowanie silnej lokalnej marki, która w nowej rzeczywistości gospodarczej oferowałaby obsługę biurowej powierzchni komercyjnej według standardów zachodnich. 

Wtedy w Polsce praktycznie nie było firm, które mogłyby obsługiwać zachodnie korporacje, jakich coraz więcej pojawiało się szczególnie w Warszawie, zatem trzeba było ją stworzyć. Później, już nieco znając polski rynek, współtworzyłem zespół utrzymujący i zarządzający nieruchomościami, który obsługiwał dużych klientów korporacyjnych, takich jak AIG Lincoln czy ING Real Estate.

Doskonale pamiętam moment w późnych latach 90. kiedy spotkałem Bogdana Zasadę, który pracował wówczas w EC Harris. Powstała wtedy koncepcja, aby otworzyć lokalny oddział najbardziej rokującej w tamtych czasach organizacji światowej zajmującej się FM-em, która miała swoje korzenie w rynku amerykańskim. Chodziło oczywiście o IFM-ę. Wraz z innymi ekspertami i osobowościami świata FM-u okresu milenium: Markiem Thauem, Bogdanem Zasadą czy Cezarym Szynkarczukiem zauważyliśmy, że potrzebna jest większa profesjonalizacja na rynku, aby zwiększać efektywność realizowanych przez nas zadań, głównie z myś...

Czasopismo jest dostępne dla zalogowanych użytkowników.

Co zyskasz, kupując prenumeratę?
  • Dostęp do portalu
  • 6 numerów czasopisma w wersji papierowej
  • Dostęp do wszystkich archiwalnych numerów
  • ... i wiele więcej!

Przypisy